GOLF – TRENINGI. JAK TO WYGLĄDA?

Nie można się kłócić z tezą, że golf jest dyscypliną sportową. Pod względem pracowitości, cierpliwości i treningu nie różni się niczym od łucznictwa czy baseballu – w każdym sporcie to właśnie trening czyni mistrza. Jaki powinien więc być ten trening?

GOLF – NAUKA TECHNIKI PRZEDE WSZYSTKIM

Od tego powinien zacząć każdy trener i jego uczeń. Jeżeli chodzi o golf – nauka techniki jest przede wszystkim wyzwaniem dla niecierpliwych. To setki powtórzeń uderzeń „na sucho” pod ścisłym nadzorem opiekuna, który skoryguje każde techniczne potknięcie, każdą źle postawioną stopę i zły chwyt kija, przypominając, jak wygląda prawidłowa postawa ciała. Niektórzy trenerzy po już kilkunastu uderzeniach na sucho wprowadzają kolejny etap nauki, czyli uderzenia na cel, czym właśnie charakteryzuje się golf. Treningi te pozwalają wyznaczyć poprawność uderzeń.

Mniej doświadczeni w przekazywaniu wiedzy trenerzy golfowi często zatrzymują się na tym etapie nauki gry, jednak jest to błąd. Cele powinny być zmienne i zależne od warunków, zmieniać się powinna także ich odległość. To właśnie na wyczuciu odległości bazuje golf – treningi więc powinny uwzględniać również ten element.

GOLF – NAUKA REALNEJ GRY I POD PRESJĄ

Na treningach często do wykorzystania mamy praktycznie nieskończoną ilość piłek i powtórzeń na nich, ale na pewnym etapie nauki trener powinien zadbać o to, aby gracz wyszedł ze swojej strefy komfortu. Choć wiele przyjemności daje relaksacyjny golf, nauka nie powinna być tylko przyjemna, ale i pokazywać uczniom, jak wygląda ta dyscyplina w świetle zawodowym. Tam mamy jedną piłkę i jedną próbę uderzenia. Takie „mecze” mogą rozgrywać się już na polach 9 lub 18-dołkowych.

Na tym etapie treningu często gra się na równi – trener plus zawodnik lub zawodnik i inny zawodnik, na przykład klubowicz. Każdy ma jedną piłkę i jedno uderzenie w danej sytuacji, gracze rywalizują na punkty i zwycięzca wygrywa drobną nagrodę.

A co może być nagrodą? Często w klubach jest to, na przykład, piwo po zakończonej rozgrywce, w klubowej restauracji. Przecież po ciężkim treningu nie ma nic lepszego niż chwila odpoczynku, prawda? Niektórzy trenerzy wyznają jednak zasadę, że lepsze efekty da symboliczna nie nagroda, a kara – dla przegranego. Wtedy to przegrany stawia piwo pozostałym zawodnikom.